fbpx

Po co jogince post dr. Dąbrowskiej?

Zacznę może od tego, czym jest post dr. Dąbrowskiej. Zwany inaczej Postem Daniela, jest to oczyszczający post leczniczy,polegający na spożywaniu jedynie warzyw i to tyko tych bezskrobiowych i beztłuszczowych. Nazywa się toto postem warzywno-owocowym, ale niech Cię nazwa nie zmyli – z owoców dozwolone są jedynie grapefruity, cytryny i kwaśne jabłka. Dla uzyskania najlepszych efektów zaleca się stosownie postu pełnego, czyli 42- dniowego.
Zastanawiasz się po co to komu, a w szczególności jogince? Pamiętaj, że jogini nie tylko ćwiczą asany, ale też stosują się do różnych zasad, które razem tworzą ośmiostopniową ścieżkę jogi. Jedną z tych zasad jest „Sauca” czyli czystość – i to nie tylko zewnętrzna, ale też wewnętrzna. I nie tylko jest to czystość ciała, ale też i czystość myśli.
Post dr. Dąbrowskiej jest świetnym sposobem na pozbycie się toksyn. Organizm przy niezwykle radykalnym ograniczeniu przyjmowanych kalorii, przechodzi na tzw. odżywianie wewnętrzne, czyli zaczyna spalać wszelkie złogi i nadmiary, zaczynając od zalegających toksyn. Dzięki temu joginka oczyszcza swe ciało nie tylko przez zewnętrzne ablucje, ale także robi porządki wewnątrz organizmu. Proces ten oczyszcza i odmładza organy wewnętrzne, co ma też odzwierciedlenie w wyglądzie zewnętrznym. Zauważyłaś, że joginki zazwyczaj wyglądają znacznie młodziej niż wskazuje ich wiek metrykalny? Cóż się dziwić. Nie dość, że toksyn niewiele przyjmują, dbają o dietę, mięsa nie jedzą zazwyczaj, alkoholu nie piją, to jeszcze się oczyszczają i spalają wszystko, co zbędne…
Ale wracając do czystości myśli…
Jeżeli wykonasz post z intencją oczyszczenia także swoich myśli, to działa on również na umysł. I to co zaobserwowałam po paru latach regularnych wiosennych postów to to, że stan naszego umysłu jest ściśle związany z tym, co spożywamy. Kiedy na co dzień zdarza mi się jeść więcej potraw smażonych, słodkich lub ostrych,obserwuję u siebie różne wahania nastroju. Od zawsze mam w sobie nadmiar wewnętrznego ognia i wszystko, co go podkręca podnosi również moje emocje.
W czasie postu organizm wydala na początku dużo toksyn, a umysł wyrzuca wszelkie toksyczne i zablokowane w ciele emocje. Jest to taki moment, kiedy szczerze mówiąc lepiej mi w drogę nie wchodzić. Po pierwszym, dość mocnym i gwałtownym oczyszczeniu, proces przechodzi w łagodniejszą fazę, umysł się wycisza i wtedy nie ma siły, która mogłaby mnie z równowagi wyprowadzić. Jest to taki efekt, jak po wielu godzinach medytacji, ale bez tych wielu godzin. I ten stan jest chyba najcenniejszym dla mnie jako joginki efektem i powodem do przeprowadzania regularnie co roku na wiosnę.
Tyle w kwestii powodów joginki do stosowania wiosennego postu co roku. W następnym wpisie opowiem Ci, jak taki post w moim przypadku wygląda. Dziś mam za sobą dzień 11. Do 42 jeszcze 31. Trzymaj kciuki, żeby mi się udało wytrzymać przy tej zimnej pogodzie

Witaj Świecie

Witaj Świecie

Witajcie 🙂 Ostatnio nieopatrznie obiecałam niektórym z Was, że informacje z warsztatów będziecie mogli niebawem odnaleźć na blogu. Długo trwało zanim w końcu dojrzałam i podjęłam decyzję dotyczącą pisania bloga, teraz jeszcze dłużej trwa jego realizacja. Wszystko...