Po co komu w jodze te kostki, paski i cała reszta sprzętu?
Nie wiem, jak Ty, ale ja miałam o jodze wyobrażenie, że jest to dziedzina, w której żaden sprzęt nie jest potrzebny. Jakież było moje zdziwienie, kiedy trafiłam na pierwszą jogę wg. metody B.K.S. Iyengara. Te wszystkie koce, kostki, paski, odpowiednie i nieodpowiednie ułożenia przyprawiły mnie o niemały zawrót głowy i na początku wcale nie mogłam się w tym połapać. Szczerze mówiąc, nieco się buntowałam przeciwko temu wszystkiemu. Bo przecież ta joga miała być taka duchowa, a tu ktoś mnie wiąże paskiem, każe się kłaść na kanciastym, drewnianym klocku. Cóż się dziwić, że się buntowałam – miałam wtedy lat 19 – wiek jak najbardziej do buntu odpowiedni.
Kiedy jednak doszło do pierwszego skłonu w siadzie, doceniłam paski od razu. Moje nierozciągnięte tyły nóg kompletnie blokowały mnie w skłonie. Dzięki paskom mogłam w miarę poprawnie wykonać pozycję, ustawić odpowiednio miednicę i pochylić się choć trochę do przodu z prostymi plecami, bez robienia z nich „banana”. Okazało się, że jak podłożę dodatkowy koc, też może być łatwiej.
Tak powoli przychodzilo też zrozumienie po co to wszystko ten pan B.K.S. Iyengar wymyślił. A historia, którą na ten temat opowiedział jeden z moich pierwszych nauczycieli, rozjaśniła tę kwestię do końca. Otóż B.K.S. Iyengar sam w dzieciństwie był bardzo chorowity i zmagał się z wieloma ograniczeniami swego ciała. Jego droga do jogi była niezwykle trudna, pełna bólu i wyrzeczeń. Kiedy zaczął nauczać jogi, robił wszystko, by pomagać swoim uczniom osiągnąć zdrowie ciała i umysłu. Był pionierem w Indiach i zaczął osiągać coraz większą renomę. Kiedy został poproszony o nauczenie jogi pewnego brytyjskiego premiera, zauważył, że Europejczy mają zupełnie inne ciała niż Hindusi. Całe swoje życie siedzą przecież na krzesłach a nie na podłodze. Wykonywanie asan jogi tak, jak wykonują je Hindusi, kiedy ciała nie są jeszcze do tego gotowe, mogłoby takim adeptom zaszkodzić zamiast pomóc. Dlatego, by ustawiać prawidłowo swych uczniów w pozycjach zaczął stosować przeróżne pomoce typu: krzesła, kostki, paski, wałki, koce, drabinki. Może odbierają jodze nieco jej duchowego image ;-), ale zapewniają adeptom bezpieczeństwo praktyki i podążanie w kierunku zdrowia.
Dziś, po wielu latach praktyki i nauczania jogi uwielbiam i kocham pomoce. Choć, przez te wszystkie lata, niejednokrotnie zdażało mi się uciekać od tej nudnej czasami, statycznej pracy w przeróżne jogiczne flow vinyasy, które uwielbiam, to jednak moje ciało w pewnym momencie zawsze pokazuje mi, że muszę wrócić do korzeni, czyli do jogi wg. B.K.S. Iyengara.
I zawsze będę powtarzać, że jest to joga od której się powinno swoją praktykę zacząć!
Tu można się nauczyć prawidłowo i bezpiecznie wykonywać pozycje, a potem można sobie „w dynamicznych formach polatać”, jak kto lubi;-).
Namaste 🙂
10 powodów dla których warto ćwiczyć jogę z dzieckiem
W tym artykule znajdziesz 10 powodów, które mam nadzieję przekonają Cię, że ćwiczyć jogę z dzieckiem warto od małego i że jest to zachowanie przynoszące w przyszłości ogromne korzyści. 1. Jeśli w pozycjach odwróconych opadnie Ci...
Witaj Świecie
Witajcie 🙂 Ostatnio nieopatrznie obiecałam niektórym z Was, że informacje z warsztatów będziecie mogli niebawem odnaleźć na blogu. Długo trwało zanim w końcu dojrzałam i podjęłam decyzję dotyczącą pisania bloga, teraz jeszcze dłużej trwa jego realizacja. Wszystko...
